Prywata

with Brak komentarzy

Każda kobieta czasem lubi pójść na ploty albo ponarzekać. Łatwiej wtedy złapać się za bary z życiem, prawda?

Dziś mam ochotę ponarzekać na pędzący świat…

A nazbierało się troszeczkę. 😉

Niedawno robiłam ponownie badania hormonów tarczycy. Załapali się oba chłopaki i ja. Co się okazało? Chłopaki zdrowe (uff), a ja choć TSH, FT4 mam w normie to przeciwciała niestety nadal około 80. 🙁 Co oznacza, że Hashimoto nadal rządzi. Co tylko potwierdziło objawy, jakie obserwuję u siebie. Dobrowolnie zrezygnowałam z wizyty u endo. Bo nie uśmiecha mi się dawanie 100 zł za spojrzenie na wynik i skwitowanie, że jest OK i widzimy się za 6 miesięcy. Tak było ostatnim razem…. Nerw!
Ale będę działać, aby wszystkie objawy usunąć. A jak? Zakupiłam sobie e-booka Izabelli Wentz p.t. “Hashimoto. Jak w 90 dni pozbyć się objawów i odzyskać zdrowie”. I wychodzi mi na to, że raczej mam problem z nadnerczami, a nie tarczycą. Ech… Jestem w trakcie czytania i robienia notatek. Na pewno powstanie wpis na temat tej książki.

Cały ostatni tydzień mój starszaczek niestety przesiedział w domu, a ja razem z nim. Co się stało? W sumie to nie wiem, co mu było. W nocy rozbolało go ucho. Zero gorączki, ale nie dospany maruda. Oczywiście musiało to stać się w weekend, prawda? Dzieci nie zaczynają chorować w tygodniu tylko w weekend lub wieczorem.
Ale daliśmy radę. Taksówka i na SOR. A tam miła niespodzianka. Zazwyczaj jakiś biedny rezydent siedzi na dyżurze, a tu … zadzwonili extra na oddział pediatryczny po lekarza! Szok. Stwierdził, że nic się nie dzieje i gdyby gorączka by się pojawiła mam podać przeciwgorączkowe i iść z nim do laryngologa.
Gorączki nie było, a do laryngologa wybraliśmy się, aby sprawdzić, czy wszystko OK. Z ucha ciekło, ciekło i nic więcej. Może go przewiało albo woda przy kąpieli się dostała? Nie wiem. Efekt taki, że był w domu, a do przedszkola przyszedł Mikołaj. Tragedia. Dobrze, że do babci też przyszedł i zostawił dla Adaśka prezent (ha ha ha).

Przez to obłożenie Adaśkiem i maluszkiem nie wiele robiłam z kursu programowania. Za to jestem na siebie po prostu zła. Ale trzeba było zająć się cały dzień oboma. Jedynie co mi się udawało to codzienny trening, a to tylko dlatego, że Pan Mąż przejmował na te półgodzinki moją czeladkę.

A-cha! Mamy pierwszy ząbek. I (pukać w niemalowane!) nie było bardzo źle. Trochę marudził, popłakiwał i tylko rączki i rączki. No, ale wszystko się wyjaśniło, gdy jadł 😉 Mała szpileczka jest – dolna lewa jedynka.

Cóż jeszcze? Czeka mnie kolacja wigilijna do przygotowania. Ej na razie mam menu i  …. tyle hehehe…
Muszę zrobić listę zakupów. Koniecznie.

I to chyba tyle…

A w przyszłym tygodniu czekają mnie jasełka.

Follow Danuta:

Blogująca mama dwóch chłopców. Ciągle ucząca się i poszukująca pomysłu na siebie. Obecnie pogłębiająca tajniki programowania.

Latest posts from

Zostaw komentarz

Solverwp- WordPress Theme and Plugin