Klątwa

Dopadła mnie. Przyznaję. Choć nieoczekiwanie pozwoliła mi przejrzeć na oczy. Ponownie. Czasem zapominamy o rzeczach, jakie mam tuż pod nosem. Przydaje się takie uderzenie obuchem  w głowę.

O czym piszę? O dwóch wrednych panach, którzy przesiadują mi na ramionach i gderają.

A oświecenia doznałam na webinarze niezwykłej, jak zawsze, Oli Budzyńskiej, czyli Pani Swojego Czasu.