Tą książkę kupiłam już kawał czasu temu. A później trafiłam na Pozytywną Dyscyplinę. Książka czekała na “półeczce wstydu”. I trzeba było zamknąć biblioteki (Tragedia!😭), abym wyciągała czekające pozycje…
Wiele słyszałam o tej książce i w sumie nie zawiodłam się, dodatkowo poukładałam sobie wszystko w głowie. To co robiłam intuicyjnie i na podbudowie PD, teraz znalazło formalne zestawienie.

co znajdziesz w książce?
Książka jest podzielona na raptem 7 rozdziałów merytorycznych. Każdy z nich traktuje o innej przestrzeni komunikacji. I wydawałoby się, że każdy powinien być ważny. Ale według mnie jest jeden kluczowy, taki fundament, bez którego nie przejdziemy dalej. Do niego wrócę pod koniec wpisu, a teraz szybki rzut oka, o czym traktuje książka.
Każdy rozdział jest wzbogacony o ćwiczenia dla rodzica. To coś, co pozwala w pełni zrozumieć dane zagadnienie i uzmysłowić sobie własne zachowanie. Są też “zadania domowe”. To zadanie do wykonania przez jeden tydzień, najlepiej jakbyśmy zapisywały wnioski, co nam się udało lub co było dla nas bardzo trudne. Gdzie musiałyśmy się powstrzymywać przed pewnymi zachowaniami, myślami i słowami? To daje nam dużo większą świadomość, tego, nad czym musimy popracować.
Akceptacja uczuć
Pierwszy rozdziała i według mnie najważniejszy. Bez nauczenia się akceptacji WSZYSTKICH uczuć dziecka i swoich (tak! my też musimy zaakceptować, że czasem jesteśmy złe na siebie, dzieci, męża… ).
Może to oczywista prawda, ale różnimy się od siebie. Mamy różne temperamenty, doświadczenia, przemyślenia, strategie działania itd. To dlaczego wciąż myślimy, że musimy czuć to samo? Mamy prawo czuć to, co właśnie czujemy. To jest właśnie akceptacja. Nie ma złych i dobrych emocji. Wszelkie oceny pogarszają nasze relacje, nie tylko z innymi, ale też z nami samymi.
Kiedy dzieci dobrze się czują, dobrze się zachowują.
A.Faber, E.Mazlish “Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały.Jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły.”
To cytat z książki. Znam go również z Pozytywnej dyscypliny. I bardzo dobrze oddaje to, dlaczego czasem jesteśmy nie do zniesienia dla innych. Dotyczy to również rodziców, choć odnosi się do dzieci.
Dlaczego? Ej! Przypomnij sobie, czy choć raz, gdy bolała Cię głowa lub miałaś okres i byłaś cała obolała. Raczej nie tryskałaś szczęście i radością na prawo i lewo, prawda? Raczej dopadał Cię nastrój zrzędy i miałaś ochotę wszystko rozwalić w drobny mak. A oczekujemy tego od dzieci, żeby zawsze, kiedy nie czują się dobrze, były posłuszne i “do rany przyłóż”. Nie tędy droga. Dzieci czasem nie wiedzą, dlaczego cię czują tak, a nie inaczej. Naszą rolą nie jest wpychanie ich we frustrację i poczucie winy z powodu tych uczuć, a pokazanie, że to również część życia. Tak po prostu jest.
Jak nauczyć się akceptować uczucia dzieci? I swoje? Kilka podpowiedzi znajdziesz w książce, a już teraz możesz pobrać małą ściągawkę do wydrukowania:
Współpraca
Współpraca dzieciaków to temat rzeka. Podstawowym założeniem jest, że im mocniej naciskasz, tym silniejszy opór dzieci stawiają. Jak spowodować, aby dzieci jednak grały w tej samej drużynie? Abyśmy się nie frustrowały za każdym razem, kiedy oczekujemy pomocy z ich strony?
Chyba najważniejsza w tym wypadku jest szczerość. Jeśli oczekujemy jakiegoś zachowania po dziecku, to nie możemy sobie samej zaprzeczać, działając całkowicie odwrotnie.
Przykład? Sprzątanie zabawek. Jeśli my same nie sprzątamy po sobie, to nie oczekuj, że dziecko będzie tak robiło.
Dzieci uczą się przez obserwację. Kogo obserwują? Ciebie! Chcesz zmiany ich zachowań? Zacznij od siebie.
Kary
O karach napisano tony książek. Jedno jest prawdziwe: kary nie wychowują, nie dają efektów. Niewinny klaps to również kara. I wcale nie taki niewinna. Zostawia ślad w psychice na wiele, wiele lat… Co zrobić, aby nie karać? Z pewnością obiło Ci się o uszy wyrażenie: “konsekwencje naturalne”.
Więcej na ich temat przeczytasz w książce. Mamy tam też strategię, jak rozwiązywać problemy, czym się kierować, aby załagodzić konflikt bez uciekania się do kar cielesnych i tych mniej ewidentnych.
Jednym z cytatów, które zapamiętałam z tego rozdziału to:
Musimy zaprzestać myślenia o dziecku jak o problemie, który wymaga korekty.
A.Faber, E.Mazlish “Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały.Jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły.”
Samodzielność
Jak budować poczucie sprawczości u dzieci? Jak nakłaniać je do samodzielności?
Czasem chcemy zatrzymać czas, czuć się potrzebni dla swoich dzieci. Przeradza się to niestety w patologię, a u naszych dzieci wyuczenie bezradności przy podstawowych czynnościach lub sytuacjach. Musimy nauczyć siebie odpuszczania, a u dzieci wzbudzić chęć aktywności w “swoich sprawach”.
Dziecko musi nauczyć się ufać sobie, to buduje jego pewność siebie i poczucie kontroli nad własnym życiem. Musimy przestać podcinać im skrzydła, aby mogły latać samodzielnie. Niezależne od nas będą mogły prowadzić szczęśliwe życie, kiedy dorosną. Ale tego muszą się nauczyć, a my nie możemy im w tym przeszkadzać.
Pochwały
Ile razy słyszałaś, że nie powinno się chwalić dzieci? Ja – setki. A to bzdura! Trzeba chwalić, ale w odpowiedni sposób, aby taka pochwała budowała, a nie była “nagrodą, na którą trzeba zasłużyć”.
To, z jaką samooceną dziecko wejdzie w dorosłe życie, zależy od nas rodziców. Dlatego musimy “uzbroić” się w odpowiednie instrumenty, aby nie zaszkodzić im.
Odgrywanie role
Wiesz, ile razy mówiłaś o swoim dziecku “to niezdara” lub “leniuszek”? Każda taka etykietka, jeśli ją powtarzać ciągle wpływa na postrzeganie siebie dziecka. W pewnym momencie samo zacznie o sobie tak myśleć.
“Jestem leniuszkiem, więc nie oczekuj ode mnie, abym cokolwiek robił.”
“”Znowu się potknąłem, bo przecież jestem niezdarą, prawda?”
Możemy nieświadomie wpychać nasze dzieci w pewne role: szefa, klauna, nieuka, głupka, małego egoistę, itd. Warto chyba zaprzestać takich działań, prawda? Nie służą one ani nam, rodzicom, ani dzieciom.
prezent ode mnie
I już na koniec. To, co w kilku słowach opisałam, możesz znaleźć w książce. Możesz jak wypożyczyć z biblioteki (warto!), możesz kupić i tak jak ja pozaznaczać najważniejsze rzeczy markerem. Ja do książki wracam raz po raz.
Wpadłam na pomysł, aby za niedługo przygotować więcej ściągawek z poszczególnych tematów. Tak, aby można je było z łatwością wydrukować i powiesić w widocznym miejscu. Łatwo dostępne będą niosły Ci pomoc, kiedy będziesz musiała pochwalić lub zareagować w jakiś inny sposób.
Co prawda jeszcze nie wiem w jakiej formie je udostępnię, ale całkiem realne jest, że będę rozsyłać w newsletterze, dlatego zapisz się na niego koniecznie, jeśli temat rodzicielstwa Cię zainteresował.
Zapisz się! ⬇⬇⬇
Zostaw komentarz