Nowy rozdział

Nowy rozdział

To był moment. Odprowadziłam właśnie młodszego do szkoły i nieśpiesznie wracałam błądząc myślami. Zastanawiałam się co się stało, że jestem w tym miejscu życia. Jak to się stało? Gdzie był ten punkt graniczny od którego poszło wszystko w … inną stronę?
Aż wreszcie… PING! Jasna myśl: „Chcę wrócić!”. Piszę nowy rozdział. Ważniejsze stało się dla mnie to, aby przekazać innym swoje doświadczenia, tak, aby nie błądzili jak ja w przeszłości. Mam tak wiele do przekazania…

Siedzę więc przed pustą kartką (ekranem 😅 ) i zastanawiam się, jak zacząć. Od czego zacząć?
Może od momentu, kiedy przestałam pisać? A może od tego co się dzieje teraz i opisać w kolejnych postach co się działo wcześniej?
Dziś w końcu to robię – wracam do pisania. I chcę Wam opowiedzieć dlaczego. Nowy rozdział w mojej obecności online.

Dlaczego przestałam

Życie. To chyba najkrótsze wytłumaczenie. Gdy zaczynałam tego bloga, byłam w zupełnie innym miejscu. Byłam mamą rocznego brzdąca, w między czasie robiłam wiele różnych rzeczy, ale koncentrowałam się jednak też na pisaniu do Was. Nie miałam etatowej pracy, jedynie (lub aż byłam na 200% mamą).

Potem pojawił się kolejny brzdąc, w między czasie praca w banku, później zdalna praca jako wirtualna asystentka…i przyszły problemy natury zdrowotnej dotyczące dzieci. Niepełnosprawność moich maluchów oznaczała nie tylko niekończące się wizyty u specjalistów, terapie, walki z urzędami, ale też przewartościowanie wszystkiego. Nagle dzień miał za mało godzin, a ja za mało rąk. Pisanie? To było luksus, na który nie było czasu. Musiałam cokolwiek zarobić w tak trudnym układzie czasowym.

Po pewnym czasie zaczęłam rozwijać karierę freelancera WordPress. Założyłam własną działalność gospodarczą. To była konieczność – potrzebowałam elastycznej pracy, która pozwoli mi być mamą w pełnym wymiarze. Każda wolna chwila szła na klientów, na naukę, na rozwijanie umiejętności. Blog? Znów musiał poczekać. Po drodze znów musiałam odstawić wszystko i skupić się na dzieciach.

Co się zmieniło

Ale coś się zmieniło. Może to fakt, że przyzwyczaiłam się do pewnego trybu życia i ustawiania właściwy priorytetów. Dzieci podrosły. Starszy coraz bardziej jest ogarnięty. Może to, że nauczyłam się lepiej organizować czas. A może po prostu dotarło do mnie, że pisanie to nie luksus – to potrzeba. Moja wewnętrzna potrzeba.

Ostatnio podczas spaceru zdałam sobie sprawę, że mam coś do powiedzenia. Że moje doświadczenia – jako mamy dzieci niepełnosprawnych, jako freelancerki w świecie technologii, jako kobiety próbującej znaleźć równowagę między wszystkimi rolami – mogą być wartościowe dla innych.

Piszę nowy rozdział

Ten blog nie będzie idealnie wypolerowany. Nie obiecuję codziennych postów ani profesjonalnych zdjęć do każdego wpisu. Będzie prawdziwy.

Chcę pisać o:

  • Macierzyństwie bez lukru – o tym, jak to naprawdę jest wychowywać dzieci z niepełnosprawnością
  • Książkach, które radują – o lekturach, które pomagają mi przetrwać trudne dni
  • Freelancingu po polsku – o pracy zdalnej, WordPress, organizacji czasu
  • Małych zwycięstwach – bo czasem udane śniadanie to największy sukces dnia
  • Programowaniu – moja pasja, która tylko się rozwija i rozwija… końca nie widać…😁

Pytanie do Was

Czy macie takie projekty, które odłożyliście „na później”? Rzeczy, do których chcielibyście wrócić, ale ciągle znajdujecie wymówki?

Może to jest znak, żeby spróbować. Razem ze mną.


Blogująca mama dwóch chłopców. Ciągle ucząca się i poszukująca pomysłu na siebie. Obecnie pogłębiająca tajniki programowania.

Leave a comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *