Czasami to uczucie samo wpełza do nas. Niechciane, ale nieuchronne. Zamówiłam kolejne pudełka rozwojowe ze Skillsbox. I po zmianie formuły trochę mnie rozczarowały. Zdecydowanie bardziej odpowiadał mi ten dreszczyk niepewności.
Masę książek, jakie dostawałam w tych box-ach sama bym w życiu nie wybrała. A okazywały się skarbnicą wiadomości bardzo przydatnych oraz zadziwiających inspiracji. Opcja, gdy wiem, co jest w pudełkach… pozbawiła mnie tego drżenia niepewności, dreszczyku ryzyka, a co jeśli mi się nie spodoba? No cóż myślę, że na jakiś czas pożegnam się z tą formą zakupu książek.
Co było w pudełkach? Tak jak zwykle książki i trochę materiałów biurowych. Bez niespodzianek typu aromatyczna herbata zielona z jaśminem czy kilka rabatów w sklepie z papeterią.
Książki:
- „Tworzenie modeli biznesowych”Aleksander Osterwalder, Yves Pigneur – na pewno mi się przyda, bez dwóch zdań;
- „Jesteś marką”Joanna Malinowska-Parzydło – od dawna poszukuje książki, która by traktowała o własnej marce, mam jedynie nadzieję, że mnie nie rozczaruje sromotnie. Choć zapowiada się dobrze. Nie wytrzymałam i poczytałam już sobie początek.
- „Getting Things Done” David Allen – efektywność high level. O tym zawsze poczytam, bo… lubię. 😉
- „Zjedz tę żabę” Brian Tracy– o tej książce słyszałam duuuużżżżżooooo… czas zweryfikować czy faktycznie te metody organizacji są takie super.
Materiały biurowe:
- INSPI BUDŻET – zeszyt pomagający ogarnąć nasz budżet. Zawiera miejsce na zestawienie trzech miesięcy. Raczej nie jest mi on potrzebny – od zawsze starałam się mieć jakieś oszczędności. Jedynie, do czego mi się przyda to może do pomnożenia ich.
- bloczek List – to zawsze się przyda. Na zakupy zawsze z listą. Nawet nie wiecie, ile można wtedy zaoszczędzić pieniędzy.
- Zestaw zakładek indeksujących – nigdy ich za mało.
- Notes Moleskine – uroczy mały notesik do zapisywania inspiracji.
I to już wszystko….Tak jak wspominałam wyżej raczej pożegnamy się na jakiś czas z Skillsbox. Malutkie rozczarowanie. To już nie to.
Zostaw komentarz