źródło zdjęcia : nie mam pojęcia skąd, ale na pewno nie moje 😉 ( przykro mi )
on 8 sierpnia 2015
with
Brak komentarzy
Czy mogło by być mi gorzej? Nie wiem czym to spowodowane, ale czuję jak wszystko wokół mnie zaczyna niszczeć i oddalać się ….
Nie, nie histeryzuję. Po prostu znów odbiera się mi prawo do gorszego nastroju… mam wrażenie, że tylko mnie to spotyka. Czysto subiektywna ocena. Nikogo za to nie winię… no może poza mną. Zawsze winna jestem TYLKO ja.
Jak to? Tak to jest… Niby wszystko z zewnątrz jest takie piękne. Mam zdrowego syna, mam męża, pracę, dom, i wiele innych rzeczy które ponoć dają szczęście i zaspokojenie. Tak to wygląda.
A jak jest w moim odczuciu?
Jestem przytłoczona wszystkim i wszystkimi wokół. Mam wrażenie, że się zapadam w siebie i jeszcze chwila, a mnie już nie będzie.
Kto będzie? Nie Ja . Będzie Matka, Pracownica, Córka, Żona…itd.
Nie robię nikomu wyrzutów za ten stan. Bo niby dlaczego?
Czasami można mieć obniżony nastrój. To nie zbrodnia. Lecz ja tego nie lubię u siebie. Mam wtedy wrażenie, że wszystko toczy się obok mnie i że wszystko zawalam.
tak to bywa…czasami ma się wszystkiego dość, a dobrych chęci coraz mnie. Nie ma już siły by nadal ciągnąć ten ” wózek” zwany życiem codziennym.
Co się stało? Właściwie nic. I w tym problem. Rutyna jest dobra, jeśli prowadzi do osiągnięcia określonego celu. A jeśli jest tylko rutyna dla rutyny? Kierat, sztywno ustalone koleiny, z których nie sposób się wyrwać?
Cel się oddala i oddala. Aż niknie w oddali, nie widzimy go i stajemy. I stoimy, stoimy. Nic się nie zmienia, tyko nastrój coraz gorszy.
I co dalej? Ano nic… Chwilę oddechu od nieprzyjemnych myśli daje zabawa z Małym. Oderwanie od rzeczywistości, szarej i ponurej. Choć na dworze słońce, więc powinno się chcieć (?)
Zauważyłam, że raz na jakieś pół roku dopada mnie taki nastrój. Mam wrażenie bezsensu i otacza mnie coraz gęściejsza mgła i zapadam się w siebie, tonę w niespełnionych oczekiwaniach innych.
A chęć ucieczki wzrasta.
Chyba tylko poczucie obowiązku ratuje mnie przed rzuceniem tego wszystkiego w diabły.
Mimo wszystko nadal jestem. Unikam jak mogę kontaktu z innymi. Ale to bardzo trudne.
Nie angażuję się w życie na zewnątrz. Nie mam na to siły.Nie jestem w stanie temu sprostać.
A z nieba leje się żar … ukrywam się w domu.
Follow Danuta:
Danuta
Blogująca mama dwóch chłopców. Ciągle ucząca się i poszukująca pomysłu na siebie. Obecnie pogłębiająca tajniki programowania.
Latest posts from Danuta
- Nowy rok- nowa ja? - 6 stycznia, 2021
- Co robi jesieniara? Za co lubię jesień? TOP 5 - 7 października, 2020
- Samodyscyplina czy motywacja? Zaplanować trzeba. - 23 września, 2020
Recent Posts
Nowy rok- nowa ja?
Znasz to powiedzenie? Szczerze go nie lubię. Dlaczego? Bo nadal jestem tą... Czytaj więcej
Co robi jesieniara? Za co lubię jesień? TOP 5
Jesień w pełni. A co najważniejsze – ciepła jesień. Co prawda trochę... Czytaj więcej
Samodyscyplina czy motywacja? Zaplanować trzeba.
Czym się różni samodyscyplina od motywacji? Dlaczego ta pierwsza uważana jest za... Czytaj więcej
Nowa rutyna. Co się zmieni u nas?
Mamy wrzesień. Początek szkoły. Zmieniamy trochę powakacyjne nastawienie. Wiadomo, że trzeba wrócić... Czytaj więcej
Nóż w plecy?
Kiedy wchodzimy w życiu w nową rolę, wstępujemy również w pewną wspólnotę.... Czytaj więcej
W czterech ścianach…
Świat znów funduje nam wstrząsy, zwłaszcza w naszym kraju. Już nawet o... Czytaj więcej
Motyw potomny. A po co mi on?
Jakiś czas nie było nowego wpisu na blogu. Nie było mi z... Czytaj więcej
czujesz zmianę?
Coraz częściej czuję lato, a Ty? Najgorsze w tym wszystkim jest to,... Czytaj więcej
Zostaw komentarz