Jak co święta…..odwiedzamy.
Czasami woleli byśmy tego nie robić, lecz „obowiązkowość” popycha nas do spełnienia tego rytuału bez względu na adresata odwiedzin.
Niestety { tak, w moim przypadku – niestety } moje poczucie obowiązku owocuje późniejszym zepsutym humorem. 🙁
Słuchanie pseudoszeptów { tak, abym usłyszała oczywiście 🙂 !} na temat:
- Czym karmię / nie karmię Adasia { kogo to obchodzi??! Moje dziecko! }
- Adaś nie mówi { w takim towarzystwie i atmosferze szczerze się nie dziwię, że olał wszystkich…. }
- Pseudo powinności, które powinnam wypełniać { nie muszę pokazywać komukolwiek co czuję… i nie mam zamiaru tłumaczyć się z własnych uczuć. Wszelkie puste czynności wykonywane „na pokaz” nie obchodzą mnie.}
i jeszcze kilku innych tematów …. wydłuża nieznośnie czas wizyty.
A umniejszanie moich osiągnięć poprzez spłycanie kwalifikacji, które trzeba spełniać to … zazdrość (?).
To, że poradziłam sobie bez niczyjej pomocy, najwyraźniej razi w oczy. Oj boli…
Kompensacja własnych niedociągnięć i niepowodzeń, aby poczuć się lepiej…no cóż.
Lepiej może odwiedzić dobrego psychologa. { bez niego się nie obędzie – trwa to już zdecydowanie zbyt długo… }
Zawistni i szyderczy ludzie zawsze się znajdą w naszym otoczeniu. Najlepiej jest ich unikać, lecz niekiedy nie jest to możliwe. Co wtedy? Wytrzymać ten moment i … próbować zapomnieć do następnego razu.
* źródło zdjęcia: http://www.xdpedia.com/tag/zawiść
Zostaw komentarz